Drodzy Klienci

Przymierzając się do realizacji inwestycji w Tomaszkowiach chcieliśmy popatrzeć na nią z Naszej perspektywy – rodziny z czwórką dzieci. Rodziny, w której każdy chciałby mieć własny kąt, a jednocześnie żeby była wspólna przestrzeń – duży salon z otwartą kuchnią – tak żeby robiąc coś w kuchni można było doglądać dzieci np. odrabiające zadanie domowe. Powinien być także kawałek ogródka ale nie za duży bo nie mamy czasu żeby go kosić czy pielęgnować. Obowiązkowo musi być garaż – dostępny z domu, który zamieni się pewnie w czasem w graciarnie – dlatego musi być możliwość parkowania na działce czy postawienia ewentualnie wiaty. Nigdy nie można wszystkiego przewidzieć – więc rezerwowa przestrzeń zawsze się przyda – np. stryszek do adaptacji. Fajnie żeby stryszek miał zwykłe okno a nie tylko połaciowe – wszyscy mamy nadmiar rzeczy na głowie – więc możemy zapomnieć je zamknąć. I najważniejsze muszą być dwie łazienki – obie z prysznice lub wanną – tak że jak są „godziny szczytu” była alternatywa…

Acha i jeszcze – brama na pilota z dojazdem z drogi gminnej. Żebyśmy nie musieli martwić się o dziury czy odśnieżanie w zimie. Fajnym gadżetem i bardzo praktycznym było by jeszcze zwalnianie rygla w bramce także z pilota. Bardzo wygodne jak nie można znaleźć kluczy od bramki a dzieci pchają się przodem. 

Co do lokalizacji – to jeszcze trudniej wszystko pogodzić. Powinno być pod lasem i żeby nikt go nam nie zabudował. Z drugiej strony – przystanek za rogiem, a najlepiej szkoła z salą gimnastyczną i orlikiem. Również coś dla Rodziców – szybki dojazd do obwodnicy – tak żeby można wszędzie szybko wyskoczyć na autostradę czy dojechać do pracy.

Jak nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o pieniądze… Najlepiej żeby ten dom był tani, miał realną cenę – porównywalną do dużego mieszkania na obrzeżach Krakowa. Ale przede wszystkim był tani w utrzymaniu. Żeby nie narażał na dodatkowe koszty – zwłaszcza gdy posiłkujemy się kredytem hipotecznym.

Czy Nasza inwestycja spełnia te wszystkie kryteria? To już Państwo ocenicie. Staraliśmy się wybrać jak najbardziej uniwersalny projekt – który daje rodzinie duży salon z kuchnią oraz łazienką i garażem dostępnym z przedsionka na parterze. Na dole jest także gabinet/garderoba z oknem, a kotłownia została „upchnięta” pod schodami w garażu. Jest oczywiście także miejsca na dużą szafę. Na piętrze są cztery niezależne sypialnie z okanmi balkonowymi oraz duża łazienka z oknem. Jest także możliwość ucieczki do góry – czyli stryszek – gdzie jest normalne okno i połaciowe – zapewniające naturalne doświetlenie. Oczywiście wyprowadzone jest światło wraz z gniazdkiem. Jak Państwo wykorzystacie tą przestrzeń, która po obrysie będzie mieć ponad 30 metrów kwadratowych – to już fantazja oraz potrzeby będą to ograniczać.

W czasie drożejących mediów, zapowiedzi kolejnych podwyżek – chcieliśmy aby dom w jakimś stopniu się sam bilansował – utrzymywał. Dlatego podnieśliśmy normy energooszczędności –uzyskując wysoki parametr energooszczędności 57 kwh na m2 rocznie – czyli potocznie mówiąc budowany dom jest pół-pasywny. Obecnie norma dla nowy wybudowanych domów wynosi 90 kwh/m2 rocznie. Nie chcąc ograniczać funkcjonalności domu (mniejsze okna) oraz sztucznie podnosić jego kosztu budowy odeszliśmy od budowy w pełni pasywnego domu. Z drugiej strony chcąc ulżyć budżetowi domowemu w przyszłości – zastosowaliśmy trzy rozwiązania pro-ekologiczne. Pierwsze – to zasobnik na wodę użytkową ogrzewany z pieca gazowego ale również z dwóch solarów na dachu. Sami używamy podobnego rozwiązania i w praktyce ok. pięć miesięcy w roku mamy „za darmo”ciepłą wodę.

Z drugiej strony – chcąc wykorzystać dach – montujemy zestaw  paneli fotowoltaiczny, czyli własną elektrownię na dachu. Montowany zestaw pochodzi z polskiej sprawdzonej firmy – Bruk-Bet Solar, która fabrykę ma w Tarnowie. Ta instalacja będzie dawała rodzinie wymierne korzyść w postaci niższych rachunku za prąd. Domy wyposażone w zestawy fotowoltaiczne są rozliczane przez dostawcę prądu w okresach półrocznych. Daje to możliwość odbioru nadwyżki wyprodukowanego prądu w okresach o większym nasłonecznieniu i oddaniu „zmagazynowanego” prądu w okresie zimowy kiedy dzień jest krótszy. 

Trzecia instalacja, która jest najmniej popularna u Nas w kraju – to dodatkowy zasobnik o pojemności sześć metrów sześcienny – zakopany ponad metr pod ziemią – który ma za zadanie zbierać deszczówkę. Także to rozwiązanie mamy przetestowane przez Naszą Rodzinę. Z takiego baniaka na co dzień podlewamy ogródek, a co ważniejsze mamy oddzielną instalację do spłukiwania toalet – dzięki czemu na bieżąco opróżniamy baniak przez cały rok ze zbierającej się deszczówki czy roztapianego śniegu. Niektóre symulacje zużycia wody przez rodzinę pokazują, że nawet połowa zużywanej wody spływa przez toalety! Z naszych obserwacji są one może przesadzone ale 1/3 to na pewno. Rozwiązanie to ma także plus na przyszłość – w kontekście planowanego wprowadzenia podatku od powierzchni dachu – czyli za odprowadzenie deszczówki do ewentualnie mającej powstać kiedyś kanalizacji.  Ten podatek nie dotknie tego domu – gdyż wykazane jest, iż deszczówka jest zagospodarowana. Co jak skończy się woda w baniaku? Proste trzeba jeden kran zakręcić a drugi odkręcić i już jest woda z wodociągu. Spotkaliśmy się także z opiniami, iż deszczówka jest idealna to prania. Jest to „miękka” woda, dzięki czemu można używać mniej proszków czy płynów do prania. My nie zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie ale zawsze na Państwa życzenie możemy zrobić stosowne podejście.  

Niestety nie udało Nam się zastosować,  ze względów na rodzaj gruntów – szamba ekologicznego. Został za to zakopany zbiornik o pojemności 8 metrów sześciennych, który odpowiada objętości najpopularniejszym szambiarek.

Sama lokalizacja jest także sumą kompromisów. Płaska działka, foremna, z domem odwróconym frontem do ulicy a tarasem w stronę lasu na południe. Sama ulica jest ślepa – użytkowana tylko przez mieszkańców. Jednocześnie może wąską ale asfaltowa. Jest także ścieżka dla pieszych, która pozwala w ciągu pięciu minut dojść do trasy gdowskiej (Gdów-Wieliczka), gdzie jest przystanek dla busów, jak i autobusów podmiejskich. Ścieżką tą możemy także dotrzeć do Szkoły Podstawowej, która wyposażona jest  w salę gimnastyczną a obok jest Orlik – około 15 minut piechotą. Po drodze idąc do Szkoły – mija się mini „centrum” znajdujące się przy skrzyżowaniu i budynku gminy Biskupice – wraz ze sklepami, fryzjerem, itd. Trochę dalej jest do Samorządowego Przedszkola w Wieliczce – ok. 2,5 kilometra, czy Basenu w Solnym Mieście oraz Stacja Kolejowa wraz z parkingiem Park&Drive – od 3 do 3,5 kilometra. Po drodze mija się sklepy -takie jak Żabka, Biedronka oraz Przychodnię Zdrowia wraz z Aptekami, jak i Centrum Wieliczki z klimatycznym małym rynkiem, który nosi nazwę „Górny” gdy nie ma dolnego…

Reasumując. Chcieliśmy tą inwestycją znaleźć złoty środek. Czy Nam się to udało – to Państwo ocenicie zapoznając się z Naszą ofertą. Czy widzimy się, że mogli byśmy w tym domu zamieszkać, w tej lokalizacji – TAK.

Zapraszamy do kontaktu

Karina i Konrad Koniarz